Jedyne co muszę zrobić w życiu?

Rozmawiałem swego czasu z pewną kobietą… opowiadała mi jak to straciła większość swojego życia na służeniu innym. Budziła się i wiedziała, że musi obsłużyć swoje dzieci, musi zadbać o swojego męża, musi go przypilnować, musi się ładnie ubrać, musi zadbać o to i o tamto… W pracy to samo, była przekonana, że nikt jej nie zastąpi, większość rzeczy robiła sama, bo myślała, że tak musi.

Wszystko musiała… była przekonana, że bez niej oni sobie nie poradzą…

Nie, nie i nikt jej wcale niczym nie straszył. Ona sama nabrał atakiego przekonania.

Trafiła kiedyś przypadkiem na terapię. Obecnie po kilku latach leczenia.. zrozumiała jedno zdanie, które stale sobie powtarza:

„Jedyne co w życiu muszę to umrzeć”

Od jakiegoś czasu w końcu zaczęła dbać o siebie.

I nie mowa tu o jakimś egoiźmie czy czymś takim… Bo egoizm to nie jest, ona służyła innym biorąc za nich odpowiedzialność, za ich życie. „Chcąc dobrze” odbierała odpowiedzialność za życie innym, jednocześnie robiąc z nich niepełnosprawnych – leniwych społecznie – czego oczywiście nie chciała.

Co z tego wyciągnąłem? Dwa zdania dla siebie:

Jedyne co w życiu muszę to umrzeć.
Jestem odpowiedzialny przede wszystkim za siebie.

Zapraszam i Ciebie do dyskusji, na małe internetowe spotkanie poniżej.

piątek, 5 grudnia, 20084:32 pm kategoria Własne samopoczucie. Śledź komentarze RSS 2.0 feed. Napisz komentarz, lub wyslij trackback ze swojej strony.

Jeden komentarz to “Jedyne co muszę zrobić w życiu?”

  1. Dorota pisze:

    Skąd znam tę kobietę???Może tak działa wiekszość kobiet???Do czasu kiedy nie przejrzą na oczy?Żal tych,które tego nigdy nie zauważą,a później tylko depresja-bo na końcu tej drogi na ogół zostaja same,wykorzystane porzucone i bez energii,której dobrowolnie się pozbyły.Niektóre twierdzą,że były szczęśliwe ,ale czy napewno?Dlatego pracujmy nad własnym szczęściem,gdy już będziemy szczęśliwi-starczy do obdarowania innych.

Leave a Reply