Archive for the antystres Category

Terroryści – po co się ich bać?

cze 12th, 2009 Kategoria antystres, emocje, Własne samopoczucie | no comment »

Dziś mam dla ciebie podnoszący na duchu fragment z „jeszcze
ciepłej” książki „To takie proste”, Agnieszki Opala

Przestaniesz się bać terrorystów

W latach 50. i 60. XX wieku amerykański profesor psychobiologii, Roger Wolcott Sperry, prowadził pionierskie badania dotyczące funkcjonowania ludzkiego mózgu, za co w roku 1981, wraz z Davidem Hunterem Hubelem i Torstenem Nilsemem Wieselem, otrzymał Nagrodę Nobla. czytaj dalej »

Po co nam emocje?

cze 12th, 2009 Kategoria antystres, emocje | no comment »

Dziś fragment z książki „Spokój i radość” – Skuteczne i sprawdzone sposoby, dzięki którym każdy dzień może być radosny i szczęśliwy.

Co to jest stres, czyli po co nam emocje?

Często chcielibyśmy nie odczuwać pewnych szczególnie nieprzyjemnych emocji. Skoro one jednak istnieją, to pewnie są do czegoś potrzebne. Stres, który często pojmowany jest jako coś złego, tak naprawdę jest naszym przyjacielem. To dzięki niemu istniejemy jeszcze na tej planecie. Wyobraźcie sobie, jak by to było, gdyby człowiek był zawsze wyluzowany i z przyjaznym uśmiechem witał każde niebezpieczeństwo zagrażające jego życiu. Rozwój cywilizacji sprawił, że obecnie rzadko zdarza nam się stanąć twarzą w twarz z niedźwiedziem czy lwem. Życie stało się bezpieczniejsze. Lecz mimo to stres nadal spełnia swoje zadanie. Kiedy stanie przed nami dwumetrowy olbrzym z nożem w ręku, nagły zastrzyk adrenaliny może uratować nam życie. Tempo, w jakim wtedy uciekamy, zadziwia nas samych. czytaj dalej »

Odwaga cywilna.

maj 29th, 2009 Kategoria antystres | 2 komentarze »

Cóż to takiego jest, ta odwaga cywilna?
Dlaczego tak niewielu stać na nią?
Dlaczego strach tak paraliżuje, że nie sposób się go pozbyć?

Pytań można by stawiać wiele, gorzej z odpowiedziami, bo najwyraźniej większość z nas woli być anonimowa, bo to rzekomo zwiększa komfort bezpieczeństwa. A jeżeli tak rzeczywiście jest, to dlaczego ten komfort nie przekłada się na odwagę?

Internet jest królestwem anonimowości, bo o ileż łatwiej ukrywać się za nickiem, zdobywając na rzekomą odwagę, wypisując przeróżne treści, nie zdradzając swojego imienia i nazwiska.
Nick może ubliżać, wyzywać nawet oskarżać, a to dla wielu doskonała okazja do okazania swojej rzekomej odwagi, co widoczne szczególnie na różnego rodzaju forach i w komentarzach pod artykułami.
Nick to ?supermen? to wzór do naśladowania, bo nagle wykrzyczy prawdę, odważy się zmieszać kogoś z błotem, a jego naśladowcy mają w końcu wzór, bo dodaje im szczególnej odwagi.

Odwaga cywilna nie jest na pewno tą wojskową, wymagającą szczególnego charakteru, kiedy to ma się wroga, którego należy zniszczyć. Takie są prawidła wojskowego rzemiosła, i trudno się temu dziwić, w końcu dba ono o nasze bezpieczeństwo.
Odwaga cywilna, to postępowanie na polu cywilnym, a więc w codziennym życiu, gdzie ścierają się różne nie wojskowe interesy. Jest to nasza codzienność, praca, dom, współżycie z sąsiadami czy innymi ludźmi, ocierających się o nas w swej codziennej drodze.
W tej codzienności nie możemy być anonimowi, przynajmniej dla najbliższych, sąsiadów czy współpracowników. A skoro nas znają z imienia i nazwiska, wiedzą gdzie mieszkamy, znają wiele danych o naszym życiu, musimy sprawiać pewne pozory, by skutecznie innych oszukać.
I tak rozpoczyna się taktyka postępowania, zmierzająca do nie zdradzenia swoich myśli/intencji/ przy pomocy ładnych słów, będących swoistym lepiszczem dla słodkolubnych much.
Gdzie tylko można stosuje się słowo parawan, mające ukryć prawdę o nas, prawdę często brutalną, bo nie pasującą do ogólnie przyjętych norm obyczajowych czy moralnych.

Odwaga cywilna to umiejętność ukazywania się takim, jakim jest się naprawdę. Tak więc jeżeli jestem brutalnym, to takim mam się przedstawiać, innymi słowy, co myślę to mówię, nie kalkulując czy uzyskam jakieś korzyści czy straty, po prostu walę prosto z mostu, nie dbając o opinię jaką mi inni wystawią.

W internecie rzadkością jest używanie swego imienia i nazwiska, nie mówiąc już o zdjęciu, które ukazuje twarz.
Jakże to, mam się demaskować?
A co pomyślą o mnie ci, którzy mnie znają?
I tu okazuje się, że odwaga cywilna dla wielu, to zbyt dużo, to tak jakby szpieg miał zdradzić swoją tożsamość wrogowi, którego szpieguje.
O ileż łatwiej ukryć się za nickiem i krzyczeć o zamachu na wolność, o deptaniu godności człowieka i temu podobnych hasłach, co w konsekwencji nie przynosi efektu, bo nikt nie traktuje poważnie anonimowców.
Zresztą dlaczego miałby to robić, skoro dla niego jest to tylko nic nie mówiący nick/parawan/ przesłaniający prawdziwego rozmówcę ?

Internet obecnie aspiruje do piątej władzy, gdyż jest to potężne narzędzie mogące skutecznie o ten przywilej walczyć. Musi jednak najpierw nastąpić przewartościowanie w jego obrębie, musi zmniejszyć się anonimowość, która dla władzy i tak nie jest problemem, gdyż to, co chcą to i tak wiedzą. To internauci z jakichś powodów wolą utrzymywać się w fałszywym mniemaniu, że są anonimowi, że nikt ich nie rozpozna, czym sami sobie wyrządzają największą krzywdę.
Każda np. petycja wnoszona za pośrednictwem internetu a podpisana przez anonimowych petentów, natychmiast rzucona będzie do kosza jako niewiarygodna, czemu nie można się dziwić, w końcu to sama tylko fikcja. A któż na poważnie traktuje fikcję? Nawet ty, np. nick ?jhv? wiesz doskonale o tym, że ten podpis jest fałszywy.

Czy warto wykazać odrobinę odwagi cywilnej i zacząć występować pod swoim imieniem i nazwiskiem?
Na pewno warto, w końcu reklamujesz siebie, zaczynasz być rozpoznawalny i w końcu zaczniesz odnosić sukcesy jako Jan Kowalski a nie jako ?jhv?.

Obserwuję zatrważającą rzecz. Otóż brak odwagi cywilnej dotknął już nawet tych, co to za nickami się ukrywają.
Do czego to wszystko zmierza?
Co chcecie w ten sposób osiągnąć?
Kiedy zrozumiecie, że taki sposób postępowania jest jak najbardziej na rękę wszelakiej władzy?

http://www.jakubsztajber.pl/